Wczorajszy dzień obrodził w kilka złych wieści dotyczących rosyjskiej gospodarki. Zacznijmy od osłabiania się waluty rosyjskiej. Dolar 04,07,2023 wzrósł powyżej 90 rubli po raz pierwszy od marca 2022 roku. Dla czytających portal ekonomia Rosji to nie było zaskoczenie, gdyż pisaliśmy i mówiliśmy od dłuższego czasu, że to nastąpi. Na aukcji we wtorek 4 lipca euro przekroczyło barierę 98 rubli. Zbliżamy się do 100 rubli za euro bardzo szybko.
Od początku roku dolar na moskiewskiej giełdzie podrożał o 27%, euro o 31%. Licząc od połowy zeszłego roku, mamy osłabienie rubla względem dolara to 64%, do euro 73%, a do juana 52%. Powodem jest, o czym również wspominaliśmy wcześniej nierównowaga podaży i popytu na rynku walutowym Potwierdzają to również analitycy banku inwestycyjnego Sinara cyt. „Nie ma wystarczającej ilości waluty dla wszystkich”. Dochody rosyjskiej gospodarki z eksportu kurczą się z powodu rabatów, jakie koncerny naftowe muszą udzielać na swoje baryłki oraz ogromnego spadku dostaw gazu do Unii Europejskiej.
Nie bez związku były również wydarzenia związane z Prigożynem. „Oprócz tradycyjnych zagrożeń w dziedzinie geopolityki dodano również niedawne wewnętrzne napięcia polityczne” – zauważa Evgeny Kogan, profesor Wyższej Szkoły Ekonomicznej. To jeden z czynników gwałownego osłabienia się waluty. Przypominam w weekend, w którym miał miejsce niedoszły pucz Wagnerowców giełdy walutowe były zamknięte. Natomiast w kantorach on-line ceny na euro i dolara wystrzeliły. W poniedziałek, gdy okazało się, że bunt grupy Wagnera się nie uda, waluty wróciły do obrotu z nieznaczną stratą. Ale jednak stratą. Kolejne dni to w dalszym ciągu osłabienie się rubla.
Pamiętacie artykuł o rupiach? https://ekonomiarosji.pl/2023/05/06/okolo-40-mld-utknelo-na-rosyjskich-kontach-w-walucie-ktorej-nie-sa-w-stanie-wydac/ W dalszym ciągu Rosjanie mają problem. cyt. „Firmy naftowe zawyżają zapasy rupii indyjskiej za dostarczaną ropę” – przypominają analitycy Severgazbanku: na rachunkach w Indiach pozostaje do 1 miliarda dolarów miesięcznie bez możliwości wymiany lub wykorzystania. Mówimy o wciąż narastającej górce w rupiach do tych 40mld $ o których pisaliśmy w wyżej wymienionym artykule.
Deficyt walutowy na Juanie to kolejny problem, który nie jest nowy i o którym pisaliśmy. On również wciąż się pogłębia. Brakuje juana w Rosji, a większość towarów, które ściąga Rosja pochodzi z Chin. Co doradzają rosyjscy eksperci? Dokładnie to, co Paweł Jeżowski doradzał już z pół roku temu. Dewaluacja rubla. Oczywiście kosztem wzrostu inflacji. Ale eksportując ropę i dostając więcej rubli za dolara, można próbować łatać dziurę budżetową. Nawet kosztem obywateli. Pamiętajmy- słabsza waluta to droższy import. Jeżeli Rosjanin chciał kupić buty za 100 dolarów w zeszłym roku, to płacił około 5500 rubli, to dziś musi za te same buty zapłacić 9000 rubli. A dewaluacja wciąż przed nimi.
„Przede wszystkim dewaluacja rubla jest korzystna dla Ministerstwa Finansów” – przypomina analityk Sinara. Dewaluacja pomoże władzom załatać budżet „Będzie to jednak musiało zostać opłacone przez przyspieszenie inflacji. I niewykluczone, że władze, powrócą do pomysłu nowych ograniczeń w transakcjach walutowych. Można mówić o wzmocnieniu kontroli walutowej, aby zapobiec odpływowi kapitału”
A co na to Oligarchowie? Rosja nie będzie w stanie wyjść z kryzysu, jeśli nadal będzie budować gospodarkę „zgodnie z zasadami”, powiedział biznesmen Oleg Deripaska na spotkaniu Klubu Stołypin. Mamy próbę zaczarowania ekonomii i wymyślenia systemu funkcjonowania państwa na nowo. „Aby sytuacja zaczęła się zmieniać na lepsze, potrzebny jest inny model — z przewidywalną polityką, gwarancjami dla inwestorów i zaufaniem między państwem a biznesem”. Miliarder nazwał to „gospodarką podaży”. Oczywiście to się nie uda. Zmieni się w jakiś dziwny twór i wybuchnie Rosjanom w twarz, po drodze zmieniając bogatych oligarchów w jeszcze bogatszych oligarchów. Zgodnie z tą koncepcją kluczem do wzrostu gospodarczego jest stymulowanie podaży, a nie zagregowanego popytu. Podstawowe zasady odpowiedniej polityki makroekonomicznej obejmują obniżenie podatków nakładanych na produkcję, ograniczenie regulacji rządowych, stymulowanie nakładów inwestycyjnych oraz inwestycji w kapitał ludzki i technologię. Brakuje tylko know-how kapitału, kadry zarządzającej, rynków zbytu i dostępu do międzynarodowego finansowania. Ale to tylko szczegóły.
Deripaska przyznał jednak ważną rzecz, o której też pisaliśmy na tym portalu. Zasoby Rosji są na wyczerpaniu. „Budowanie gospodarki, otoczenia prawnego, instytucjonalnego według koncepcji zachodniej to droga donikąd. Ważnym elementem „gospodarki podaży” jest zapewnienie przedsiębiorcom innych możliwości. Po co nam nowy kryzys? Zasoby państwa są wyczerpane. Były sukcesy, ale są tymczasowe – powiedział biznesmen.
Jako przykład problemów z gwarancjami, których państwo nie mogło dać, podał sytuację z zablokowaniem aktywów rosyjskich inwestorów z powodu sankcji. W listopadzie 2022 r. bank centralny oszacował je na 5,7 bln rubli (600 mld dol. po obecnym kursie). I to jest ciekawa kwota, gdyż mówi się często o 320mld $ zablokowanych jako rezerwy walutowe, ale o tych 600mld $ zablokowanych na kontach inwestorów mówi się bardzo mało.
Bardzo podoba mi się również jego kolejny cytat: „Jeśli nie stworzy się warunków dla przedsiębiorców, to jest dla nich stracona dekada. Poza tym stawki są skandaliczne. Ludzie by inwestowali, gdyby były gwarancje” – podkreślił Deripaska. Jeśli nie zmieni się rząd i Rosja będzie jeszcze kilka miesięcy w wojnie to nie będziemy mówili o straconej dekadzie a o straconym pokoleniu. Z każdym kolejnym miesiącem wydatki na wojnę rosną (czyli rosną podatki i wysysanie zwykłych obywateli). Każdy miesiąc trwania wojny to nie sprzedane kafelki, nie kupione wczasy, czy nowe mieszkanie. Gdy zabraknie tym na dole to i tym na górze zabraknie tylko trochę później. A biorąc pod uwagę zacieśniającą się pętle podatków i opłat każdy miesiąc przyśpiesza ten proces. Choć uczciwie trzeba powiedzieć, że ci najbogatsi będą tylko i wyłącznie konsolidować swoją władzę i powiększać majątki.
W marcu Deripaska przyznał, że budowany przez Kreml od dwóch dekad model państwowego kapitalizmu wali się, a środki na finansowanie gospodarki są bliskie wyczerpania. Według biznesmena, sytuacja jest „bardzo trudna” i taka pozostanie co najmniej do 2025 roku. I to jest bardzo optymistyczna teza.
Nasze przewidywania się nie zmieniają. Przewidujemy dalsze osłabienie rubla względem wszystkich liczących się walut. Dziura budżetowa nie zmaleje. Przewidujemy wprowadzanie dalszych podatków i cięć w prawie wszystkich sektorach wydatków publicznych. Realna siła nabywcza Rosjan będzie się dalej osłabiać i obecnie nie ma przesłanek, które by wskazywały na inny kierunek.
Dziękujemy za śledzenie portalu ekonomiarosji.pl
Redaktorzy ekonomiarosji.pl
Pamiętaj, jest to inicjatywa oddolna, bez finansowana zewnętrznego.
Utrzymujemy się tylko z reklam na stronie i waszych wirtualnych kaw.
To dzięki Wam tworzymy tę bazę informacji nieodstępnych nigdzie indziej w Polsce.
Serdecznie dziękujemy za wasze wsparcie!
Dziękuję za świetną pracę. Pozdrawiam
I po co Ukraińcy mają się rzucać z jakąś szaloną ofensywą wystarczy poczekać.
No i pada ta Rosja na pysk, i pada, i pada, od półtora roku codziennie słyszę, że zaraz z hukiem zaliczy glebę – i upaść nie może,
Zaś pysk wciąż szczeka, a na Ukrainie nawet gryzie.
Natomiast ludzie jeżdżący do Turcji, Egiptu, czy na Cypr, widzą tam znowu miliony Ruskich i to coraz bardziej pewnych siebie i agresywnych.
W normalnym kraju jeśli ekonomia i waluta się osłabia, klasę średnią przestaje być stać na wczasy zagraniczne i jest to jedna z pierwszych pozycji w budżecie rodzinnym do obcięcia.
– Gdzie tkwi błąd?
„Natomiast ludzie jeżdżący do Turcji, Egiptu, czy na Cypr, widzą tam znowu miliony Ruskich” – argument „ludzie widzą” jest argumentem z dvpy, trzeba by było sprawdzić ilu faktycznie jeździło a ilu nadal jeździ
Nikt nie podaje, że zaraz padnie, wystarczy czytać ze zrozumieniem. Na wojnę im wystarczy pieniędzy, ruscy zużywają zgromadzone przez wiele lat środki. Obecnie zabijają swoją przyszłość starając się odwlec w czasie wewnętrzne niezadowolenie.
„Natomiast ludzie jeżdżący do Turcji, Egiptu, czy na Cypr, widzą tam znowu miliony Ruskich” – argument „ludzie widzą” jest argumentem z dvpy, trzeba by było sprawdzić ilu faktycznie jeździło a ilu nadal jeździ
[…] Seria czarnych scenariuszy dla Rosji się spełnia. […]
Z tego co czytam nie na błędu. Na nich też przyjdzie kolej tylko najpierw muszą polec ci najbiedniejsi. No chyba że głodujący lud złapie za kosy 😉