Około 40 mld $ utknęło na rosyjskich kontach w walucie której nie potrafią wydać. Finansowa ślepa uliczka.

Kiedy Zachód zaczął odcinać Rosję od rozliczeń w dolarach i euro, Kreml wielokrotnie powtarzał, że można obejść się bez złych zachodnich pieniędzy. Nasi wielbiciele dedolaryzacji i stowarzyszenia BRICS wręcz wieszczyli upadek dolara. Jednak pełne przejście na rozliczenia w walutach narodowych z „przyjaznymi” krajami faktycznie okazało się zadaniem karkołomnym. O ile w relacjach Chiny – Rosja nadal możliwe jest zwiększenie operacji w juanach, to w przypadku Indii, które stały się największym konsumentem rosyjskiej ropy, proces ostatecznie utknął w martwym punkcie i wpakował Kreml w duże tarapaty.

Rosja zgromadziła na indyjskich kontach bankowych miliardy rupii, z których nie może korzystać – przyznał w piątek minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow (jego słowa na spotkaniu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w indyjskim stanie Goa cytuje Bloomberg ) „To jest problem” – powiedział Ławrow. Musimy wykorzystać te pieniądze. Ale aby to zrobić, te rupie muszą zostać zamienione na inną walutę, a to jest teraz przedmiotem dyskusji”.

W ramach wyjaśnienia jak to działa krótki wstęp. Wyobraź sobie że kupujesz statek ropy od Rosji- płacisz kilka milionów rupii. Przekazujesz je Rosjanom i teraz oni mają na swoich kontach twoją walutę. W sklepie pod Moskwą tego nie wydadzą – muszą coś kupić w Indiach i tylko Indiach. O ile jeśli masz kupić powiedzmy 300 ton ryżu, lub kilka fajnych sukni to jest ok. Ale jeśli wysyłasz setki tych tankowców? W twoim sejfie narasta góra waluty która w tym momencie jest bezwartościowa. Bo co to za pieniądz skoro nie potrafisz go wydać?

Reuters poinformował , powołując się na indyjskich urzędników i osobę zaznajomioną z negocjacjami, że Rosja i Indie zrezygnowały z prób przejścia na rupie w handlu dwustronnym. Powstał pat gdyż gdyby sytuacja trwała dalej to skarbiec rosyjski pęczniałby od rupii. „Nie chcemy już robić rozliczeń w rupiach, ten mechanizm po prostu nie działa. Indie próbowały zrobić wszystko, co możliwe, aby to zadziałało, ale nic nie zadziałało.” – powiedział jeden z oficjeli rosyjskich.

Problemem jest gigantyczna nierównowaga handlowa między obydwoma krajami. Według indyjskiego Ministerstwa Handlu i Przemysłu w ciągu 11 miesięcy ostatniego kończącego się w marcu roku podatkowego eksport do Rosji zmniejszył się o 11,6% do 2,8 mld USD, podczas gdy import wzrósł prawie pięciokrotnie do 41,56 mld USD. Sankcje globalne powodują, że Indie wysyłają rok do roku o prawie 12% mniej produktów zamiast zwiększać wysyłki towarów. Z kolei Rosjanie wysyłają ropę za 41mld $. Łatwo zauważyć tą drobną nierównowagę 41mld $ > 2,8mld $. O ile mamy do czynienia z walutą taką jak dolar czy euro to możemy sprzedając np. Niemcom coś za Euro kupić coś innego we Francji, czy Grecji. Bez problemu zapłacimy też Euro poza naszym kontynentem. Z rupią i jej wahaniami kursowymi zapędzamy się w ślepą uliczkę.

Dlatego Moskwa uważa, że po rozliczeniu w walutach narodowych Rosji pozostanie około 40 miliardów dolarów w rupiach, a gromadzenie takiej kwoty w walucie indyjskiej jest „niepożądane” – powiedział agencji Reuters przedstawiciel indyjskiego rządu. Nierównowaga handlowa oznacza, że „kwota zamrożonych funduszy” może sięgnąć dziesiątek miliardów dolarów” – cytuje Bloomberga Alexander Knobel, dyrektor Instytutu Międzynarodowej Ekonomii i Finansów. Tworzy się deficyt handlowy, który ogranicza możliwość rozliczania się z krajami trzecimi. Brak możliwości wykorzystania rupii i przeliczenia ich na wygodniejszą walutę już stwarza poważne problemy. Podczas gdy Putinowi potrzebne są pieniądze na wojnę, a dochody spadają, strony od roku walczą o to, jak przelać z Indii do Rosji ponad 2 mld $ na zakup broni. Rozumiecie ten paradoks? Kraje między sobą mają bilans handlowy na kwoty miliardów dolarów w rublach i rupiach. Natomiast kontrakt na uzbrojenie zawarty był w dolarach. I teraz oba kraje (bądź co bądź członkowie BRICS) nie potrafią wymyślić sposobu od niemal roku jak przelać sobie 2 mld $. Dolary w tym momencie się nie nadają, bo Delhi boi się amerykańskich sankcji kapitałowych. Boi się również rubli – bo nie można ich kupić w takich ilościach po akceptowalnym kursie. No i kurs rubli może w każdej chwili się załamać. Z kolei Moskwa nie ma co począć z kolejnymi rupiami, poza tym zmienność kursu rupii też pozostawia dużo do życzenia.

Dla Indii rosyjska ropa stała się bardzo ważnym towarem importowym. Według Vortexa dostawy osiągnęły rekordowe 1,68 miliona baryłek dziennie w kwietniu 2023 roku i jest to sześć razy więcej niż rok wcześniej. Przed wojną Indie prawie w ogóle nie kupowały ropy od Rosji. Z kolei w drugą stronę sytuacja wygląda wręcz katastrofalnie. Nie zwiększają się dostawy do Rosji (aby np. płacić za nie rupiami) – w dużej mierze z powodu tych samych problemów z obliczeniami i dużych strat na różnicach kursowych. Eksport z Indii do Rosji marcu 2023 r. wyniósł 300 mln$, a do afrykańskiego kraju Togo – 400 mln$. Aby sobie uzmysłowić skalę problemu to wspomnę tylko że Togo ma niecałe 8 mln ludzi i jest 284 razy mniejszym krajem niż Rosja. Ale to jeszcze nie koniec…

Bo historia wręcz zatoczyła koło. Alexander Isakov, rosyjski ekonomista przypomina również , że problem rupii ma długotrwałe korzenie: „VEB nadal organizuje aukcje, aby sprzedać resztę indyjskiego długu rupii wobec Związku Radzieckiego” Rosja a właściwie ZSRR już przeżywał podobne problemy z upłynnieniem rupii, odziedziczyła ten problem Rosja – nie rozwiązała go do końca przez niemal 33 lata, a teraz pakuje się ponownie w te same koleiny.

„Naszym eksporterom trudno jest wymieniać rupie” – powiedziała prezes Banku Rosji Elwira Nabiullina. -Najlepiej jakby były inwestowane w instrumenty finansowe Indii. W najbliższej przyszłości takie instrumenty raczej nie pojawią się na rynku rosyjskim, ponieważ Indie nie chcą się narażać zachodowi i ich sankcjom. No i też po co? Skoro Rosja jest tylko stacją benzynową? Szkoda się męczyć i kombinować.

Podsumowując mamy tu bardzo fajny przykład płynności finansów Rosji. Często się mówi o miliardach w rezerwach walutowych. No to tu mamy 40mld $ w rupiach. Przypomina to skrzynie złota na pustyni. Jesteśmy jednocześnie niesamowicie bogaci, oraz umieramy z pragnienia w tym samym momencie. Takich „aktywów” jest wiele. Obligacje innych krajów, pakiety kontrolne największych spółek rosyjskich, złoto i inne metale szlachetne. Wszystko ma jakąś wartość. Więc w skrzyni mamy to złoto. Natomiast jesteśmy wywiezieni na pustynię. Rynki są pozamykane. Firmy rosyjskie są nie sprzedawalne. Złoto wypuszczane w dużych ilościach powoduje gwałtowne spadki cen na rynkach. A wojna trwa i Putin potrzebuje płynności finansowej. I to obecnie jest największy problem kremla.

Jeżeli spodobał ci się artykuł to możesz podziękować autorowi wirtualną kawką.

wesprzyj autora

Facebook Comments Box
Mateusz Lech Opublikowane przez:

Jeden komentarz

Brak możliwości komentowania.