Piszemy od dłuższego czasu o tym, że wydatki znacznie przewyższają dochody w Rosji. Oczywiście na przestrzeni miesięcy co chwilę pojawiały się wpisy często bardzo szanowanych periodyków o tym, że Federacja Rosyjska świetnie sobie radzi, oraz że wychodzi już na prostą. Otóż nie. I mamy potwierdzenie z samej góry, czyli od ministra gospodarki Maksyma Reszetnikowa.
Forum gospodarcze w Petersburgu było świetną platformą, by dojść do pewnych wniosków. Szefowie Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Rozwoju, Banku Centralnego i kremlowskiego bloku gospodarczego, zebrali się w czwartek na sesji Petersburskiego Forum. Jednym z głównych tematów, jaki poruszali, był budżet. Jak zwiększać dochody? Nie róbmy sobie żartów. Najważniejszym punktem obrad było to jak ciąć koszty.
Maksym Reszetnikow nadawał ton dyskusji. Według niego, w obliczu poważnych ograniczeń wpływów do budżetu, konkurencja o środki publiczne między ministerstwami będzie rosła, a państwo musi określić swoje priorytety. Cytat: „Będziemy musieli ustalić priorytety w wydatkach budżetowych. A priorytety to nie tylko to, co robimy. To także odpowiedź na pytanie, czego nie robimy. I to jest kwestia najbliższych miesięcy, kiedy będziemy musieli uczciwie powiedzieć, które branże mogą i powinny rozwijać się samodzielnie”
Jeżeli nie rozumiecie wagi tej wypowiedzi, to postaram się ją uprościć. Nie starczy pieniędzy dla wszystkich. Musimy wybrać jakim sektorom gospodarki zdejmujemy dmuchane rękawki i pozwalamy pływać w samopas. Dzieje się to, co przewidywaliśmy na łamach tego portalu od dłuższego czasu. Federacja Rosyjska nie będzie w stanie funkcjonować w sposób, jaki funkcjonowała przed wojną. A dalej jest tylko lepiej, gdyż minister finansów Anton Siłuanow dokłada kolejne cukiereczki.
Cytat: „Mamy bardzo dużo takich wydatków, które nie były analizowane przez 100 lat. Sądzimy, że są nienaruszalne. Nic nie jest teraz niezmienne. Wszystko to należy ponownie przejrzeć, to wspaniałe źródło informacji”. Czyli gotowi są do cięć w sektorach, które do teraz były tematami tabu. Co to za sektory? Skoro redukowali już fundusze na służbę zdrowia i edukację to, co może być bardziej nienaruszalne? Świadczenia i emerytury?
Jako jeden z przykładów nieefektywnego wydatkowania budżetu podał dotacje dla spółek skarbu państwa. Ale też podał nam kierunek, w jakim może podążać przyszłość w Rosji.
Anton Siłuanow cytat: „Wydaje się, że wypowiadamy wszystkie właściwe słowa, ale zachowujemy się w staromodny sposób. Na przykład rozwiązujemy problem, jakim jest transformacja technologiczna. Aby go rozwiązać, potrzebujemy pieniędzy z budżetu. Dajemy pieniądze na tworzenie zdolności produkcyjnych. Kupujemy obrabiarki, a potem sami kupujemy te produkty. Płacimy podwójnie. Niestety, wszyscy mamy taki paradygmat w głowach, chyba od czasów sowieckich” – zapowiedział szef resortu finansów.
Co my tu mamy? Zapowiedź niewspierania przedsiębiorstw energetycznych przy transformacji energetycznej, jaka dokonuje się właśnie na świecie. Od dłuższego czasu piszemy, oraz mówimy o tym, że nie ma funduszy w takim Gazpromie na prace badawczo-rozwojowe. Nie ma funduszy na poszukiwanie nowych złóż gazu. Tu mamy zapowiedź ministra finansów, który wyraźnie wskazuje, że model funkcjonowania tych firm nie będzie mógł się opierać na dofinansowaniu z budżetu. Zdejmujemy dmuchane rękawki. Musicie sobie radzić samodzielnie.
„Musimy zmienić tę logikę. Państwo musi kreować popyt, a maszyny – biznes. A wtedy udział państwa w gospodarce będzie mniejszy. Teraz kiedy widzimy elementy przegrzanej gospodarki, zwiększanie bodźców fiskalnych, wydatków, deficytów jest, jak dolewanie oliwy do ognia. To jest inflacja (której przecież nie ma ;)), wysokie stopy procentowe, na to nie można pozwolić” – podsumował Siłuanow.
Rząd powinien zmienić strukturę wydatków budżetowych, zgodził się Maxim Orieshkin, asystent prezydenta Federacji Rosyjskiej ds. gospodarczych. Jakaż zgoda między sektorowa zapanowała, aż miło posłuchać.
„Rzeczywiście, nadszedł czas, aby zrezygnować z wydatków, które są nieefektywne, nie pomagają w transformacji strukturalnej, są zbędne i nie zwiększają konkurencji” – powiedział Oreshkin.
Nawet Elwira Nabiullina ostrzegła, że władze w najbliższych latach będą musiały wybierać między cięciem wydatków a podnoszeniem podatków: „musicie zdecydować się na jedno albo drugie, inaczej się nie da. Wymagana jest ciężka praca, aby ustalić priorytety w wydatkach, nie jesteśmy w stanie sfinansować wszystkiego i wszystkich”. A dalej jest tylko ciekawiej.
„Mylimy działanie państwa w kryzysie, które powinno być, z tym, że chcemy stale zarządzać gospodarką. I ta pokusa kierowania strukturalną restrukturyzacją gospodarki może doprowadzić do tego, że zdusimy prywatną inicjatywę, nie mówiąc już o ryzyku przywrócenia gospodarki planowej… (pisałem kilka miesięcy temu o tym, że się do tego szykują. Tu mamy potwierdzenie, że to nie była plotka.) Państwo wystarczająco skoncentrowało prawo do decydowania, jaki rodzaj produkcji i jakie projekty rozwijać i gdzie kierować środki finansowe zamiast prywatnej inicjatywy. Moim zdaniem to duże ryzyko” – powiedziała Nabiullina.
„Przerabialiśmy to: jeśli nakłady budżetowe na produkcję i projekty rosną na wielką skalę, to przedsiębiorcy wydaje się, że znacznie efektywniej jest biegać i czerpać korzyści niż sprawdzać się w konkurencji i zwiększać produktywność. A to oznacza, że nie wybieramy tych najskuteczniejszych” – powiedziała. Jak zwykle jeden z głosów rozsądku w tym kraju to Elwira Nabiullina. Mieliśmy przykład słynnych betonowych piramidek ich wykonania i ich ułożenia. To klasyczny przykład „biegania i czerpania korzyści” na kasę z państwa.
Podsumowując-Mamy potwierdzenie naszych przewidywań. Pieniędzy brakuje i trzeba ciąć wydatki. Cięcia mogą być brutalne i w miejscach bardzo bolesnych. Rząd widzi, że bezsensowne wrzucanie pieniędzy nie działa, bo biznes zawsze będzie chciał wykonać coś najniższym kosztem. Kraj jest zagrożony wprowadzeniem ponownie gospodarki planowanej, jeżeli nie uda się wprowadzić trudnych zmian i jeżeli biznes nie nauczy się żyć bez kroplówki od rządu. Oznacza, to wręcz przewrót kopernikański w całym stylu prowadzania państwa. A wszystko to pod niesamowitymi sankcjami. Wyobraźcie bowiem sobie sytuację firm, które ślizgają się na kontraktach państwowych i one mają w tym momencie ruszyć w samotny rejs prywatnego sektora. Z całymi pokoleniami netoptyzmu i korupcji, gdzie każdy pracownik nauczony jest kradzieży i niedbalstwa.
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że to jest ta lepsza droga. Bo ta druga to gospodarka planowana centralnie, czyli powrót do ZSRR ze wszystkimi jej minusami. Jest to jedna z najważniejszych informacji w ostatnim czasie, gdyż ogłasza plany wywrócenia funkcjonowania gospodarki rosyjskiej do góry nogami.
Jeżeli podoba Ci się tekst. Poprawił Ci humor, lub poszerzył twoją wiedzę, to można podziękować za niego, stawiając kawę autorowi.
Dziękujemy za śledzenie portalu ekonomiarosji.pl
Redaktorzy ekonomiarosji.pl
Pamiętaj, jest to inicjatywa oddolna, bez finansowana zewnętrznego.
Utrzymujemy się tylko z reklam na stronie i waszych wirtualnych kaw.
To dzięki Wam tworzymy tę bazę informacji nieodstępnych nigdzie indziej w Polsce.
Serdecznie dziękujemy za wasze wsparcie!
To naprawdę dobre wiadomości. Ale mam radę dla rządu Rosji, może by zakończyli wojnę, przeprosili, dogadali się z Ukrainą jakie odszkodowania. Pozbędą się największego kosztu z budżetu a w dodatku całkowicie niepotrzebnego.
Można byłoby dać tytuł: „Manko na stacji benzynowej (świata)” xD
Czekają ich trudne momenty, ale paradoksalnie – byłby to niestety krok w dobrym kierunku.
Ich gospodarka JUŻ jest prawie planowa, bo mamy duży stopień nieefektywnego, nierynkowego dotowania i zamówień publicznych (które miałyby ja stymulować).
Przymusowe odchudzenie spowoduje problemy, może upadłości i bezrobocie, ale będzie również terapią szokową (trochę jak w Polsce na pocz. transformacji), którą przetrwają najlepsi.
Witam,
dziękuję za kolejną porcję interesujących informacji. W związku z tym i poprzednimi Państwa artykułami mam pytanie : Czy mamy jakieś wiarygodne dane na temat rzeczywistego deficytu Rosji styczeń – maj.
Pytanie brzmi: w zeszłym roku ekonomiści wieszczyli koniec rosyjskiej gospodarki a to ,,wiosną” potem latem, ,,no najpóźniej do końca roku” i jest kolejne lato a Rosyjska gospodarka rozpada się na tyle sprawnie, że wojna wciąż trwa.
Czy ten artykuł to nie jest kolejna wróżba z tego cyklu?